Myślę sobie, zjem coś, poprawi mi się może humor (oprócz tego, że potem będę miał wyrzuty sumienia, że mam grubą dupę). Wszystkie garki ujebane. Super. Grzebie w szafce, znalazłem jakiś zdezelowany, stary kawał aluminium i począłem do niego ładować "coś na szybko". Nalałem wody, postawiłem na kuchenkę i nagle poprawił mi się humor.
I weź tu się człowieku zamartwiaj, jak nawet parówki chcą cie pocieszyć. Ech... może już niedługo się coś poprawi.
Jeżu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz