No i napierdala tak tymi swoimi niby-czułkami zagarniając zachłannie powłoki elektronowe z pobliskiej marchewki. Ten pożałowania godzien incydent silnie wstrząsnął rosnącym na moim podwórku drzewem co z kolei doprowadziło do upadku moralności na planecie Hawrik zamieszkanej przez podobne wytwory mojej wyobraźni.
CDN
Krzychooj