Gdyby nie internet, nie wiedziałabym, że na świecie jest tylu idiotów.


Gdyby nie internet, nie wiedziałabym, że na świecie jest tylu idiotów.

Stanisław Lem

środa, 30 grudnia 2009

Sylwester

Już jutro. Do dupy, że się z wami nie napiję! Niedobrze, mega niedobrze. Moje serce krwawi. Mam tylko nadzieję, że pod tym względem jaki sylwester - taki nie będzie cały rok :p

Flis

I tak Cię kocham ziom! A pić będziem jeszcze wiele wiele razy! Obiecuje!

Krzychooj

p.s. czuje jak mi muły rosną :P ale zakwasów z tego chyba nie będzie :P

piątek, 25 grudnia 2009

Keczup


Zapomniałem jeszcze o tym! Moja kobieta zrobiła mi świąteczne
śniadanie :) doczekałem się tez pełnego miłości artystycznego
akcentu. Pozdro Rekin! (napackany wymieka :])

Krzychooj

Prezenty

Pochwałę się bezczelnie ze dostałem takie cudo :D pierwsze
planowane odpalenie w niedziele - zapraszam!

Krzychooj

środa, 23 grudnia 2009

Dajmos


Wciąż z nim walczę.

Już niebawem święta :)
Jork

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Siłka jest the best

Nie ważne w jakim humorze na nią pójdę, zawsze wracam w znakomitym.

Flis

sobota, 19 grudnia 2009

Zastanawialiście się kiedyś ...

...jaka była ewolucja asa ? A ja ostatnio sobie pogmerałem. Tak, tak, pewnie tylko dla mnie jest to w jakiś sposób ciekawe, ale i tak się tym podzielę ze względu na zdołowany ostatnio ton postów. Otóż karta "As" pojawiła się w swojej dzisiejszej formie w późnym XIV wieku. Na początku oznaczała kartę najniższą i zastąpiła 1kę. Czasem przybierała ona wartość karty najwyższej ale prawdziwym przełomem dla asów był XVIII wiek i rewolucja francuska. Ludzie zaczęli używać w popularnych grach asa jako karty najwyższej, symbolizując tym wyniesienie klasy robotniczej ponad szlachtę i królów. Widzę tu pewną pocieszająca parabole. Nie pękajcie, że nie ma pracy albo kasy teraz, asy zaczynają słabo, ale kończą na szczycie ( miejmy nadzieję, że w naszym wypadku nastąpi to w krótszym czasie niż dla karty ;) ).

Jeżu

środa, 16 grudnia 2009

Ucieczka

   Dobra dobra obiecuje postarać się przestać marudzić. Generalnie zawsze jakimś tam rozwiązaniem jest ucieczka, wszak gentlemana poznaje się po tym jak spierdziela i po niczym innym :) Najczęstszą i najłatwiejszą (i chyba najlepszą :P) opcją jest oczywiście alkohol! Ale są też inne wyjścia jak książki, filmy czy gry, które mają miejsce w innych światach, czasach, wymiarach... Niestety w moją ulubioną grę już nie gramy :( hamak świeci pustkami. Liczę na to że lol się Wam wkrótce znudzi! Bo do planszowego Stara jeszcze trudniej zebrać ekipę, choć gra jest godna wyniesienia na ołtarze. Tymczasem proponuję Wam kontemplację nad poniższą fotką i nad znaczeniem słowa fascynacja.



p.s. jeśli ktokolwiek ma wątpliwości - to nie jest moje dzieło! :P

Głowy do góry.

Dodałem trochę polotu, finezji i koloru w tym smutnym jak pizda świecie. :)

Jeżu

---------
No jak to tak, inkwizycja bez czerwonych kubraczków ?
Jeżu

wtorek, 15 grudnia 2009

Re: Jest słabo

Wreszcie mega-długi post - moje serce się raduje :) Ale muszę tu coś sprostować: nie zarabianie kasy nie oznacza nic nie robienia :p Praca się kiedyś znajdzie, a człowiek to coś więcej niż maszynka do robienia kasy. W międzyczasie można zrobić naprawdę dużo rzeczy dla siebie. Także głowa do góry :p

Flis
_____

Generalnie wszystko się zgadza ale pomijając to że chęć mieszkania nie w domu rodzicieli wymaga funduszy na rachunki to do chuja pana chyba nie po to się 5 lat użeraliśmy z tą hołotą, żeby teraz w domu siedzieć ?!

Krzychooj

_____

No ja też czekam niecierpliwie na te grube tysiaki ;) Należą się nam mimo wszystko :p

Flis

_____

Na biadoleniu nikt jeszcze się nie dorobił (no chyba że jako poseł). Mandat poselski raczej wam nie grozi więc lepiej się weźcie do roboty ;P
Zorientujcie się jakie firmy mogłyby was zatrudnić i idźcie tam składać aplikacje. I tak siedzicie w chacie to możecie sobie pojeździć. Osobiście zawsze lepiej się zjawić ze swoim CV.

Z drugiej strony uważam że i tak trzeba wypierdolić gdzieś w inny kraj, choćby po to aby było cieplej :/

Jork
_____

@Wszyscy: To jest jakiś plan. Ale decyzja nie jest łatwa, ludzie tu są i nawiązywanie jakiś nowych znajomości, tylko po to, żeby po roku czy trzech tu wrócić ... i zastać znajomych którzy cie ledwo pamiętają. Wiadomo, było by okazji do picia wódki, ale gdybym wyjechał, tego brakowało by mi najbardziej. Niestety kurwa my nie mamy parcia, żeby jak górnicy, stoczniowcy, czy inne ruchy solidarnościowe, stanąć pod tym jebanym sejmem i kazać im zakładać państwowe firmy zatrudniające inżynierów. Mamy przejebane. A tak na marginesie, szukaliście już starzy w firmach? Podobno warto od tego zacząć.

@Krzych00j: Nikt normalny chyba nie marzy o nic nie robieniu. Po tygodniu dostał by chyba pierdolca, chodził po suficie i mieszał bigos łokciem.

Jeżu

Jest słabo

Aktualny brak pracy i oczekiwanie na dalszy rozwój wydarzeń wpędzą mnie do grobu. Chwilowo czuje się maksymalnie niepotrzebny. O ile pierwsze dni po obronie były cool, tu babcia, tam ciocia, mega chlanie i masa zaległych spraw, to teraz jakby nie mam nic do roboty. Dopóki jeszcze coś tam pomagałem ojcu było nieźle ale ten tydzień to jakaś masakra. Nie pomaga fakt braku możliwości porozumienia się z własnym bratem w wydawałoby się mało skomplikowanych kwestiach. Jednak prawdziwą masakrą była wigilia u harcerzy wodniaków.
Nie będę się przecież wypierał, że się swego czasu sporo udzielałem w tych środowiskach. Z dwa lata skutecznie omijałem te imprezy ale z nikomu nie znanych przyczyn w tym roku odpowiedziałem na zaproszenie. Impreza rozrosła się ze 3 razy od kiedy byłem ostatnio ale nie ważne, wyraźny podział na jakieś tam małe frakcje - nie ważne, kilka znajomych twarzy - uff. No i stało się - życzenia, więc szybka dzidka w róg i udawanie z ziomem że cały czas składamy sobie te jebane życzenia ale wiadomo niektórzy nie popuszczą. Kilku dziadów przeszło na lajcie, paru gówniarzy też, czyżby koniec? Niestety przyszła do mnie druhenka z jakiegoś zadupia młodsza o jakieś 5-8 lat i życzy mi dalszych stopni, se umyśle jakaś nawiedzona harcerka ale jak dodała że chyba jestem świeży w żeglarstwie bo cośtam cośtam to myślałem że ją tak na miejscu pierdolnę, że znajdzie pusty łeb jakieś 3 piętra niżej. Kretynka która nie umiała poprowadzić łódki na ostatnich regatach które organizowałem w Pucku (szybko ją skojarzyłem jak już byłem wkurwiony), życzy mi jachtowemu sternikowi morskiemu, motorowodnemu sternikowi morskiemu, instruktorowi żeglarstwa wreszcie, nowych stopni bo jestem świerzak! Kurwa mać! Na tej sali był tylko 1 człowiek z wyższymi uprawnieniami niż ja (swoją drogą wielki szacun dla kapitana M) i tylko 1 z takimi samymi jak ja. I jak tu się nie wkurwić ?! Ja rozumiem dobre chęci i nie możliwą do opanowania potrzebę składania życzeń no ale bez jaj, wszak była na MOICH regatach! Poczułem się naprawdę źle.
I tu dochodzimy do konkluzji, że chuj z tymi j.st.m., mw.st.m., I.Ż., gorzej z tym mgr inż. bo kurwa nie wiem co ze sobą zrobić! Całym sercem wciąż wierzę, że będzie praca i sytuacja jakoś tam się wyklaruje jednak podziwiam Flisa i jego umiejętność nic nie robienia przez 5 miesięcy! Możecie się śmiać że każdy by tak chciał i dałby rade ale może jednak warto się zastanowić WTF ?! Jakby tego było mało nie dogadaliśmy się dziś właśnie z Flisem odnośnie jakiegoś spożywania i ani piwka / wódeczki na Kartuskiej, ani striptizu przy tanim piwie we Wrzeszczu, tylko siedzę w domu wymyślam kwestie dla kretyńskich gołębi Jeża i piję perfum gapiąc się w monitor. Może nie tyle jest źle, że poprostu nie wiem co ze sobą zrobić i boje się tego co będzie albo czego nie będzie. AVE.


Nudzi mi się, a na Asach pustki wieją.

[last edit: 15.12 22:03]
Więc postanowiłem temu zaradzić. Wyglądając dzisiaj z okna zauważyłem taką scenę, którą musiałem uchwycić na fotografii, bo aż się prosiła o jakiś fajny podpisik. Ale właśnie ... dorysowujcie do tego sami. doklejajcie, dopisujcie, jestem ciekaw co stworzą na koniec Asy. Dawajcie zdjęcie we własnych wpisach, to może też napiszecie coś od siebie i będzie chronologia zachowana. Ciśnięcie po sobie dozwolone i mam nadzieje nie zostanie bez odpowiedzi - (zlitujcie się tylko nad powierzchnią, dajcie się popisać innym).
Oto foto:

Jeżu
 ____
No, F to zgaduję Flis. Pierwszy popis, dość ślamazarny i raczej mało elokwentny, ale taki już jest Flis Style.
Jeżu
 ____
Bardziej to ciśnięcie mi podpasowało ;)
Flis
 ____
Tak myślałem, że sobie to na pohybel piszę.
Jeżu
 ____
Nom, sory ale nie mogłem się powstrzymać :P
Krzychooj

niedziela, 13 grudnia 2009

Poranek

Pomimo braku kaca, od rana nie mogę się podnieść z łóżka. O ile wczoraj i przedwczoraj wyskakiwałem z niego jak z procy, ochoczo podejmując kolejne stawiane przede mną wyzwania, dziś leżę jak kłoda, skamieniały jak dinozaur. Jeśli Bóg istnieje, to dziś prawdopodobnie wystawia z chmur swoją gigantyczną rękę, aby przycisnąć mnie nią do ziemi. Do tego te dziwne, dołujące sny, męczące mnie już trzeci dzień. O lekko tylko negatywnym zabarwieniu, a jednak "wjeżdżające na psychę". Również takie z Panią K. w roli głównej. Nie wiem dlaczego i po co. To coś jak: "Tu Twój mózg. Masz rano się obudzić, masz się czuć dziwnie i nieswojo. Masz się rano zasmucić. A jak nie to jutro kolejne sny.". Dziś się poddałem.


Mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej. Tymczasem pisanie tego posta poprawiło mi już zupełnie humor, także dziękuję za uwagę, a ja lecę. CU :*

Flis

sobota, 12 grudnia 2009

Nie znam lepszej opcji na kaca

niż ostry podbój galaktyki.

a Aldaris to kurwa i oszukuje !

Krzychooj

A ja znam



Jork

mission accomplished



A Pudzian wygrał! ;p

jork

piątek, 11 grudnia 2009

A dziś napijemy się alkoholu!

Melina Flisowa. Macie być i chuj!
Flis musisz zatopić nienawiść do świata.

Jork

Będzie też okazja zobaczyć jak Mariusz spuszcza łomot :p

Flis

środa, 9 grudnia 2009

Bluzniercza mgła

     Dzisiejszy dzień nie napawał optymizmem od samego rana. Po dość przygnębiającym poranku przyszła pora na odwiedzenie dwóch cmentarzy... Spełniwszy te obowiązki udałem się na przedmieścia, gdzie spędziłem najmilszą cześć dnia. Niestety nadszedł czas powrotu. Mgła która spowiła okolice nie pozostawiła złudzeń - nadchodzi ZŁY. Niezwykle ostrożnie prowadząc swój automobil zajechałem do Flisa, który towarzyszył mi w dalszych przygodach. W miarę jak zbliżaliśmy się do Śródmieścia mgła stawała się coraz rzadsza aż całkowicie zniknęła. Jednak nie daliśmy się nabrać i kontynuowaliśmy śledztwo. Okazało się ze nad rzeką (do doków nie dotarliśmy), mgła też jest obecna. Ponadto dzisiejszego wieczoru dało się zaobserwować wzmożony ruch w tej niebezpiecznej okolicy do której zaprowadziło nas przeczucie. To wszystko nie pozwala mieć złudzeń, zaczyna się niedobry czas. Miejcie się na baczności, licho nie śpi i raczej nikt nie czuwa...
Krzychooj

wtorek, 1 grudnia 2009

Licznik

I w końcu musiałem go sam zrobić!
Jest na samym dole strony.
Liczniki na stonę

Jork