Gdyby nie internet, nie wiedziałabym, że na świecie jest tylu idiotów.


Gdyby nie internet, nie wiedziałabym, że na świecie jest tylu idiotów.

Stanisław Lem

niedziela, 27 czerwca 2010

Słońce

           Było gorące lipcowe popołudnie. Michał Drzazga wylegiwał się samotnie na plaży, słuchając szumu morskich fal i kąpiąc się w promieniach słonecznych. Wybrał odludne miejsce przy wydmach, by w spokoju wypić zimne piwo i zapalić, nie zaprzątając sobie głowy ewentualnym mandatem od znienawidzonych stróżów prawa. Przez przymknięte powieki obserwował dym ulatujący z rozżarzonego papierosa.
          To, co stało się za chwilę, kompletnie go zaskoczyło. Zrobiło mu się ciemno przed oczami, jakby niespodziewanie znalazł się w zamkniętym pomieszczeniu, bez światła i okien. Zerwał się na równe nogi, rozpaczliwie poszukując rozbieganymi oczami jakichkolwiek kształtów, obrazów. Bez skutku.
          - Oślepłem !!! – krzyknął przeraźliwie.
          Słaniając się na nogach przecierał oczy i uderzał pięściami w głowę w nadziei, że wzrok powróci. Sprawiał wrażenie jakby w jego głowie zamieszkało coś obcego, coś co trzeba wypędzić siłą. Niestety przegrał tę walkę. W poczuciu kompletnej bezsilności padł plecami na piasek, z jego oczu popłynęły łzy. Leżał tak przez chwilę zupełnie sparaliżowany. Nagle, kątem oka zobaczył w ciemnościach mały świecący punkcik. Odwrócił głowę i przyjrzał się uważniej. Rozpoznał tlący się niedopałek papierosa. Doczołgał się do niego i nerwowo zaciągnął. Było zbyt ciemno, by zaobserwować wydychany, siwy dym. Słońce zgasło.


Flis

2 komentarze:

jork pisze...

flis jestes niesamowity ;p

Unknown pisze...

Zgadzam się.

Prześlij komentarz