PRZEPRASZAM Was wszystkich, że nie daję znaków życia... Jakoś tak wyszło, że trochę ten czas tu zapierdala ale już pomału establishment można będzie uważać za zakończony, a co za tym idzie możecie się spodziewać całej serii postów - "(krzy)chujowy trip do US" oraz nieprzebranej masy zdjęć. Bądźcie cierpliwi! Buziaki :* Kajam się raz jeszcze i śle pozdrówki, bo napiłbym się z Wami wódki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz