Tak dawno nie było żadnego posta, że mało się nie popłakałem ale sam przyznam że jakoś nie mam weny. Generalnie przesłanie dnia dzisiejszego jest takie że alkohol to zło :P czym poprę tę jakże niestosowną tezę ? Ano tym, że po piątkowej parapetówie nie mogliśmy zrekonstruować całości imprezy w pięć osób! Generalnie całość jest w miarę ogarnięta ale jednak kilka pytań pozostaje bez odpowiedzi :P pomijając jakieś drobne zniszczenia i te większe oraz uczucie że jest się kawałkiem gówna jeszcze prawie dobę po melanżu (jak ja nienawidzę tego powracającego ostatnio do łask słowa) to wszystko wydaje się być OK. Niestety rano ok 14 kiedy to mój styrany ciężkim życiem umysł odzyskał kontrolę nad ciałem (motoryczną), nogi powłóczyły do pokoju z kompem, który o dziwo się włączył - oczom moim ukazła się jakże dorodny (widoczny powyżej) kutas! Zastanawiałem się kto to mógł być! Podejżewałem kilka osób ale jedna z nich szczególnie pasowała na sprawcę owej zbrodni - był to Flis. Pytany czy cokolwiek na ten temat wie przynał się twierdząc że dopiero teraz sobie przypomniał. Był jednocześnie bardzo szczęśliwy że już wie jaka to misja zawiodła go do owego pokoju z którego wypłoszyła go śpiąca Ola - na szczęście zdążył zmienić tapetę (na te własnoręcznie stworzone arcydzieło) zanim zorientował się że ktoś może go obserwować :D pozatym paradował w kocu i bez koszulki (ja też bez koszulki ale podobno bez koca), Bob spał i wogle to chuj wie co się działo i dlaczego. Choć nie, dlaczego to wiadomo - bo się nakurwiliśmy - znów :P pozdro 600 i wogle miłość.
Krzychooj
p.s. Jorge był taki najebany do dziś, że zostawiwszy u mnie CRe w sobote, sam chciał żebym mu ją odwiózł dzisiaj, a to przecież jego kochane autko :)
3 komentarze:
total anal dewastator
W 6 osob nie moglismy odtworzyc calosci imprezy! :)
Nie ma zmuły na blogu tylko każdy czekał na głos mistrza imprezy w nowym roku.
Prześlij komentarz